Alicja w krainie… diety?
2:00 w nocy
„ e, e, … łeee, łeee, łeee”
Obudziła się. Wstajesz?
I tak zaczyna się nocny
rytuał. M. wstaje, bierze córę, idzie do łazienki, przebiera. Ja w tym czasie
usadawiam się wygodnie na fotelu lub łóżku, napełniam szklankę wodą, biorę
poduszkę do karmienia i czekam.
„łeeee, łeeee, łeee” coraz głośniejsze,
wręcz desperackie krzyki głodnego maleństwa.
Idą. On na nogach, a ona malutka na jego rękach :) Po chwili już jest w moich ramionach, zaczynamy karmienie, przystawiam do
piersi.
„ałaaaa” – tym razem to ja. Tak,
karmienie piersią na początku booooli.
Boli na tyle, że nie mogłam skupiać się na
karmieniu małej. Potrzebowałam skupić uwagę na czymś innym. Np. na rozmowie. Mała przez najbliższe 20-30 minut lub więcej je. Ja w pocie
czoła próbuję skupić uwagę na czymś innym, czymś niebolesnym. Tym razem na rozmowie.
A więc rozmawiamy.
A więc rozmawiamy.
„Słuchaj, myślałam o tym blogu,
może go założę”
„no pewnie, zrób to!”
„myślałam o nazwie, jak brzmi dietomama?”
„no… nie bardzo”
Tak myślałam...
Nawet M. mimo, że ma żonę dietetyczkę i na własnej skórze poznał, że zdrowe jedzenie to nie katusze, słowo "dieta" niezbyt dobrze się kojarzy.
Nawet M. mimo, że ma żonę dietetyczkę i na własnej skórze poznał, że zdrowe jedzenie to nie katusze, słowo "dieta" niezbyt dobrze się kojarzy.
Myślałam jeszcze o mama dietetyczka,
mama na diecie i inne podobne z nazwą dieta. Aż powstała „Alicja w krainie…
diety” – w jedną z bezsennych nocy w drugim tygodniu mojego macierzyństwa.
Chyba lepiej się kojarzy. I chyba łatwa do zapamiętania.
„Weźmiesz ją?” – pytam
Teraz czas na moje przysypianie,
a małą czeka odbijanie u Taty na rękach. Podobno dzieci teraz się nie odbija,
ale Alicji pomaga, sprawdziliśmy opcje bez odbijania przez pierwsze 2 tygodnie i potem opcja z odbijaniem kolejne 2 tygodnie. Teraz bogatsi o 4 tygodnie doświadczenia wiemy, że druga opcja powoduje to, że dziecko szybciej usypia
i potem śpi spokojniej).
Potem tulenie i jeśli mała ma dobrą noc (a co za tym idzie również i my) zasypianie. Jeśli
nie… mała ląduje znów na moich rękach, gdzie czeka ją tulenie, tulenie,
noszenie, noszenie, odbijanie, noszenie, tulenie. Często aż mama przysypia i
Alicja z powrotem wraca na ręce do tatusia.
5:00
„eee, łeee, łeee, łeee”
Obudziła się. M. przewija, ja nalewam
wodę do szklanki, siadam wygodnie, biorę poduszkę do karmienia…
Blog Alicja w krainie diety powstał, aby podzielić się z
Wami tym jak przeszłam ciążę.
Poruszę tematy związane z tym jakie dietetyczne problemy
napotyka w tym czasie kobieta.
Postaram się rozwiać częste dietetyczne mity o diecie w tym
okresie. Podzielę się z Wami moją wiedzą, od teraz popartą praktyką ;)
Będzie
też o żywieniu w okresie laktacji, a gdy Alicja będzie nieco starsza, o żywieniu
dzieci.
Zapraszam :)
O tak, o diecie to też mogłabym całą książke napisać;) Znalazłam tak na stronie https://www.kuzniazdrowia.pl świetną pomoc - catering dietetyczny
OdpowiedzUsuńnigdy nie bylam jeszcze na takiej diecie pudelkowej
OdpowiedzUsuńfidza to czas nadrobić zaległości. Ja spróbowałam raz i teraz już sobie nie wyobrażam by rano nie znaleźć pakietu posiłków na cały dzień pod moimi drzwiami :) a catering zamawiam ten od Ewy Chodakowskiej https://bedietcatering.pl/krakow/. zawsze terminowe dostawy, smaczne posiłki, ciągle jem coś nowego, odkrywam nowe połączenia smaków.
OdpowiedzUsuń